Rządy de Lavala i Ekengrena

Wraz ze sławą de Lavala rosło jego zapotrzebowanie na pieniądze. Testowanie niezliczonych wynalazków pochłaniało ogromne sumy. Środki te de Laval czerpał z kasy firmy. Lamm nie mógł spokojnie patrzeć na beztroskę partnera. Jeśli dla tego pierwszego najważniejsze były wynalazki, to przedmiotem troski drugiego było przede wszystkim dobro firmy. Wreszcie w 1886 roku Lamm nie wytrzymał ciągłego stresu spowodowanego rozrzutnością wspólnika i odszedł. Jego miejsce zajął W.A.F. Ekengren, kolega de Lavala, człowiek o dużej fantazji, lecz mniejszym talencie. Wspólnicy natychmiast podwyższyli wartość księgową firmy oraz dywidendę (z 6% do 12%). W ten sposób usatysfakcjonowano akcjonariuszy, narażając jednak na szwank długookresowy interes firmy.

Pod rządami de Lavala i Ekengrena – dyrektorów i głównych akcjonariuszy – sytuacja firmy uległa gwałtownemu pogorszeniu. Zapanował chaos. Przedsiębiorstwo nieuchronnie zbliżało się do ruiny. Widząc to de Laval powierzył stanowisko dyrektora generalnego dawnemu znajomemu, Johnowi Bemstromowi. Ten intuicyjny wybór był „strzałem w dziesiątkę”. Bernstrom okazał się doskonałym menedżerem. W krótkim czasie udało mu się postawić firmę na nogi. Poprawiły się stosunki międzyludzkie i stan zasobów rzeczowych, wzrosła zdolność kredytowa.

Bernstrom był człowiekiem spokojnym, łagodnym i taktownym. Udało mu się uniknąć poważniejszych spięć z konfliktowym de Lavalem. Natomiast Ekengren prędko został wciągnięty w kłótnie i konflikty. Z powodu błahostki (biurko Ekengrena stało w pokoju Bernstroma) de Laval wpadł w taki szał, że przerażony Ekengren dosłownie uciekł z firmy. Nigdy już do niej nie wrócił. Zażądał spłaty swoich udziałów. Firma znów wpadła w tarapaty. Musiała zaciągnąć pożyczkę bankową na pokaźną sumę. I znów Bernstrom wyciągnął firmę z kłopotów.


Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>