Druga wojna światowa przyniosła, podobnie jak pierwsza, nie tylko zagrożenie, ale także szanse. Z jednej strony utrudniła handel zagraniczny i koordynację działań w różnych krajach, z drugiej zaś – przyniosła znaczne zyski z produkcji zbrojeniowej. Bardziej opłacalna stała się także produkcja cywilna, na rynku krajowym rósł bowiem popyt na żywność. Największe sukcesy odniosła jednak filia amerykańska, wytwarzająca nowoczesne dojarki, separatory przemysłowe i urządzenia dla potrzeb armii amerykańskiej. Ilość zatrudnionych wzrosła tam przeszło trzykrotnie.
Po zakończeniu wojny firma nie miała większych problemów z przejściem do gospodarki czasu pokoju. Płynność finansowa i stan zasobów były doskonałe, między innymi dzięki niskim dywidendom wypłacanym akcjonariuszom w poprzednim okresie. Separator AB inwestował w mechanizację i w badania nad nowymi produktami. Firma macierzysta w Szwecji kwitła. Filia amerykańska wpadła natomiast w kłopoty. Niektóre przedsiębiorstwa wschodnioeuropejskie „zniknęły” za „żelazną kurtyną”. Przeprowadzono restrukturyzację, sprzedając liczne jednostki związane dotąd z firmą i kupując nowe, z innych branż,
W latach sześćdziesiątach spółka właściwie w niczym nie przypominała już swego pierwowzoru. W 1963 r. zmieniono jej nazwę na Alfa-Laval AB taką marką Separator AB od dawna firmował swoje produkty. Przeniesiono także (w 1964 r.) biuro zarządu do Tumby pod Sztokholmem.
Wzrost popytu na przetwory mleczne i dojarki, które stały się głównym produktem firmy, rosnący koszt siły roboczej, zwiększający opłacalność zastępowania ludzi przez maszyny, zastosowanie separatorów poza rolnictwem – to tylko niektóre czynniki sprzyjające rozwojowi firmy.
Leave a reply